Z tego przepisu skorzystałam pierwszy raz jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, tylko nie było sposobności, żeby uwiecznić go na zdjęciu ;-) Na Wielkanoc jednak zrobiłam powtórkę i tym razem koniecznie chciałam się z Wami podzielić tą recepturą. Schab wychodzi naprawdę rewelacyjny - soczysty i rzeczywiście najdelikatniejszy, jaki kiedykolwiek jadłam. I pomimo, że gotowany, to wygląda i smakuje jak pieczony. Gorąco polecam.
Za przepis dziękuję Aleex.
Składniki:
- 1-1 i 1/2 kg schabu bez kości*
- ziele angielskie, listek laurowy, sól
- ulubione przyprawy (użyłam przyprawę do mięsa wieprzowego, pieprz, sól, czosnek granulowany, słodką paprykę i majeranek)
- foliowa torebka do pieczenia lub rękaw (osobiście uważam, że torebka jest lepsza)
Schab opłukać pod zimna wodą, natrzeć przyprawami i na noc włożyć do lodówki w zamkniętym pojemniku.
Następnego dnia mięso włożyć do foliowej torebki (lub rękawa) do pieczenia i szczelnie zawiązać.
Do garnka wlać zimną wodę, posolić (1-2 łyżeczki), dodać listek i ziele angielskie. Włożyć mięso w worku (wiązaniem do góry) i włączyć gaz. Mięso w worku musi być przykryte wodą. Gotować pod przykryciem na małym ogniu przez 40 minut. Po tym czasie wyłączyć gaz, a mięso pozostawić w garnku jeszcze 15 minut.
Następnie mięso wyjąć z garnka i worka. Wyłożyć na deseczkę i zostawić do wystudzenia.
*Osobiście staram się wybierać kawałki schabu (do czegokolwiek, nie tylko w tym przypadku) jak najcieńsze, czyli o małej powierzchni przekroju. Te większe są zazwyczaj trochę gorszej jakości.
Prosta pasta jajeczna, zresztą jak chyba każda tego typu. Niby nic takiego, a jednak z chęcią sięgnęłam po kanapkę z taką właśnie pastą, ze świeżym szczypiorkiem, który już zdążył urosnąć po zimie :-)
Składniki:
- 5 jaj ugotowanych na twardo
- pęczek szczypiorku
- sól
- pieprz
- 2-3 łyżki majonezu
- ew. 1-2 łyżeczki musztardy chrzanowej dla zaostrzenia smaku
Jaja pokroić w drobną kostkę, szczypiorek posiekać, wszystko razem wymieszać z majonezem i ewentualnie musztardą, przyprawić solą i pieprzem.
W zasadzie pastę można podawać od razu, ale ja najbardziej lubię schłodzoną przez noc w lodówce.
Tym razem wpis trochę nietypowy, ponieważ przepis nie został jeszcze przeze mnie wypróbowany (jestem w trakcie). Myślę jednak, że po tylu pozytywnych opiniach nie zawiodę się na nim. Poza tym bardzo lubię takie domowe wędliny, więc postanowiłam spróbować i już teraz podzielić się z Wami przepisem. A dlaczego "w ciemno" ? Ano dlatego, żebyście zdążyli z przygotowaniem go jeszcze przed świętami. Cały proces trwa 15 dni, a ja zaledwie wczoraj natarłam schab ziołami (pięknie pachniał :-) i wstawiłam do lodówki. To niezły test na cierpliwość, ale mam przeczucie, że się opłaci...
(c.d.)
A teraz pora na podsumowanie. Po wysuszeniu schab zmniejszył objętość o ok. 1/4. Nie był ani bardzo wysuszony, ani też mocno "ciągnący", czyli w sam raz. Z krojeniem też nie było większych problemów. No i najważniejsze, czyli smak. Ogólnie bardzo dobry, nieporównywalnie lepszy od sklepowej wędliny, nafaszerowanej chemią. Mam tylko jedną uwagę co do mieszanki ziół. Jak dla mnie za dużo było w niej kolendry, której chyba nie jestem aż taką fanką jak autorka przepisu. Dlatego też następnym razem spróbuję nieco zmienić skład przypraw, wedle własnych upodobań. Ogólnie mięsko super, nie żałuję, że zrobiłam :-)
Źródło przepisu
Składniki:
- 1 kg ładnego kawałka schabu bez kości (ze sprawdzonego źródła)
Marynata:
- 35 g soli
- 1/2 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
- 2 łyżki suszonego majeranku
- 1 łyżka tymianku
- 1 łyżka cukru
- 6 kulek ziela angielskiego
- 2 łyżeczki kolendry w ziarnach
- 5 ząbków czosnku (przeciśniętego przez praskę)
- 5 owoców jałowca
- 3 liście laurowe
Majeranek, tymianek, kolendrę, ziele angielskie i jałowiec rozetrzeć w moździerzu. Dodać pokruszony liść laurowy, sól, pieprz, cukier i przeciśnięty czosnek. Wszystko razem wymieszać.
Mięso umyć, osuszyć na ręczniku papierowym i natrzeć przygotowaną marynatą (przyprawy należy wklepać w mięso). Przyprawiony schab przełożyć do naczynia z pokrywką (np. żaroodpornego) i schować do lodówki na 5 dni. Dwa razy dziennie mięso przekładać i odlewać wytwarzające się soki. Po 5 dniach mięso owinąć trzykrotnie w pończochę lub w specjalną siatkę. Związać ciasno sznurkiem i powiesić w suchym, ciepłym miejscu (u mnie wisiał przy kaloryferze, nie dotykając bezpośrednio do niego, grzejącym tylko w nocy). Zostawić do wyschnięcia na 6 dni. Po tym czasie schab wyciągnąć z pończochy i schować do lodówki na kolejne 4 dni. Podawać pokrojony na bardzo cienkie plasterki.

Jeżeli chcemy przygotować taką sałatkę, musimy najpierw ugotować buraki i fasolę, a trwa to niestety dosyć długo. Chyba, że użyjemy buraczków ze słoika i fasoli z puszki (tak, jak ja), wtedy zajmuje to dosłownie kilka minut. Trzeba tylko pamiętać, że w takim wypadku sałatki nie doprawiamy już octem i cukrem, a i sól może okazać się zbędna.
P.S. Osoby bardziej spostrzegawcze zapewne zauważą, że u mnie fasola nie była wcale drobna - taką akurat miałam na zbyciu, ale zalecam drobniejszą ;-)
Składniki:
- 500 g buraków
- 100 g drobnej fasoli (ugotowanej lub z puszki)
- 1 cebula
- 2 łyżki majonezu
- sól
- cukier
- ocet
- pieprz
Buraki umyć, ugotować, ostudzić, obrać i pokroić w kostkę. Dodać ugotowaną fasolę, drobno posiekaną cebulę i majonez. Przyprawić solą, cukrem, octem i pieprzem.
Uwagi:
Do tej sałatki można użyć gotowych buraczków w occie (ze słoika). Wtedy wystarczy doprawić sałatkę pieprzem, ew. solą, pomijając cukier i ocet.
Jak do tej pory to dla mnie najlepszy sposób na pieczone udka (lub w moim przypadku podudzia) z kurczaka.
Dzień wcześniej przygotowuje się zalewę z dodatkiem majeranku, tymianku oraz innych przypraw, wkłada się do niej udka i zostawia na noc. Na drugi dzień wystarczy tylko wyjąć udka z zalewy, nieco osuszyć, upiec i gotowe (bezproblemowy niedzielny obiad ;-) Mięso przygotowane w ten sposób jest bardzo soczyste, a zarazem przypieczone z wierzchu, idealne :-)
Przepis znalazłam na blogu Oli.
Składniki:
- 10 udek (lub podudzi)
- 2 szklanki wody
- 2 liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 8 ziarenek pieprzu kolorowego
- 3 czubate łyżki majeranku
- 2 łyżki tymianku
- 3 łyżki soli
- papryka ostra albo słodka
- 1 litr przegotowanej, zimnej wody
- pergamin
Do garnka wlać 2 szklanki wody, wrzucić liście laurowe, pieprz, ziele angielskie, pieprz kolorowy, majeranek, tymianek - doprowadzić do wrzenia. Do gotującej się wody wsypać sól i gotować 10 minut. Zestawić z ognia, wlać 1 l zimnej wody, włożyć umyte udka, docisnąć talerzem i odstawić w chłodne miejsce na całą noc.
Na drugi dzień mięso wyjąć z zalewy i pozostawić na jakiś czas, żeby obeschły. Na natłuszczonej blaszce ułożyć mięso i posypać papryką. Wielkość pergaminu należy dopasować do formy, zwinąć w kulkę i zmoczyć po bieżącą wodą. Papierem przykryć mięso. Piekarnik nagrzać do 240 st.C i włożyć blachę z udkami. Po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 200 st.C i piec jeszcze 60 minut.
To chyba jedna z najpopularniejszych surówek, więc i dodatkowo reklamować nie ma potrzeby ;-) Najczęściej przygotowuję ją właśnie z kapustą pekińską, ale robiłam też z kapustą zwykłą i włoską (m-żonek najbardziej lubi wersję ze zwyczajną kapustą, bo jak twierdzi, pekińska jest zbyt "delikatna"). Co kto woli, co kto lubi - do wyboru :-)
Składniki:
- 1 mała kapusta pekińska
- 2 marchewki (lub 1 duża)
- 1 jabłko
- 1 cebula
- 1-2 łyżki soku z cytryny
- kilka łyżek majonezu (część można zastąpić jogurtem naturalnym)
- sól i pieprz
Kapustę drobno poszatkować. Marchewki zetrzeć na tarce o drobnych oczkach, a obrane jabłko na tarce o dużych oczkach. Cebulę pokroić w drobną kostkę. Wszystko razem skropić sokiem z cytryny i wymieszać. Posolić, posypać odrobinę pieprzem, dodać majonez i jeszcze raz dokładnie wymieszać.
Uwagi:
W taki sam sposób można przygotować surówkę ze zwykłej, białej kapusty lub włoskiej.
To nawet nie przepis, a tylko pomysł na obiad, w dodatku "kryzysowy", tak przynajmniej mi się kojarzy ;-) Mortadeli w czystej postaci nie jadamy, ale kotlety (niestety) lubimy. Nie napiszę, że polecam takie jedzenie, ale proponuję. Świetnie się sprawdza w sytuacjach awaryjnych, jako szybkie danie.
Składniki:
- mortadela (ok. 1/2 kg)
- jajko
- mąka
- bułka tarta
- po szczypcie soli i pieprzu
Mortadelę pokroić w plastry ok. 1 cm grubości. Jajko roztrzepać widelcem z solą i pieprzem. Panierować plasterki mortadeli kolejno w mące, jajku i tartej bułce. Smażyć z obu stron na rumiano. Podawać z ziemniakami i surówką lub sałatką.