23 listopada
Placek z indykiem
Pierwszy raz piekłam tego rodzaju placek. Muszę przyznać , że bardzo mi posmakował. Według mnie tuż po upieczeniu był najlepszy , choć niezbyt ładnie prezentował się na talerzu ;-) Na drugi dzień z kolei lepiej się kroił , ale nieco stracił na smaku (na zdjęciach obydwie wersje). Przepis znaleziony na blogu cudawianki , która skutecznie mnie do niego zachęciła :-)
Ciasto:
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 120 g zimnego masła
- 150 ml zimnej wody
Nadzienie:
- 500 g mięsa z indyka
- 1 czerwona cebula (u mnie biała)
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka mąki
- 500 ml mleka
- 1 kostka bulionowa z kurczaka
- mrożona mieszanka warzywna (500 g): zielony groszek, marchewka, kalafior (użyłam warzyw z puszki)
- przyprawy: zioła prowansalskie, sól, pieprz,
Ponadto:
- olej do smażenia
- 1 jajko do posmarowania ciasta
Na ciasto: mąkę posiekać z masłem , stopniowo dolewając wodę. Zagnieść ciasto , uformować kulę , zawinąć w folię i włożyć do lodówki na 30 minut.
Na farsz: mięso indyka pokroić w kostkę , przyprawić ziołami prowansalskimi i usmażyc na odrobinie oleju na lekko rumiano.
Warzywa z mrożonki ugotować do miękkości (konserwowe odcedzić).
W tym czasie w garnku zrobić sos: na łyżce masła usmażyć drobno pokrojoną cebulę , zasypać ją łyżką mąki. Po zrobieniu zasmażki wlewać powoli mleko , ciągle mieszając. Dodać kostkę bulionową i gotować na małym ogniu, aż kostka się rozpuści. Mieszać łyżką do zgęstnienia sosu , przyprawić solą i pieprzem. Garnek zdjąć z ognia , przełożyć do niego mięso z indyka oraz ugotowane warzywa , wymieszać razem.
Z lodówki wyjąć ciasto , podzielić na dwie części i rozwałkować na dwa równe placki. Jednym wyłożyć okrągłą formę (o średnicy ok. 20 cm) i nakłuć widelcem. Na ciasto wyłożyć do formy farsz z sosem , nałożyć drugi placek. Zlepić brzegi obu placków (można widelcem), naciąć nożem kilka razy u góry (żeby para uchodziła) i ozdobić resztą ciasta. Wierzch posmarować roztrzepanym jajkiem (nie robiłam tego) , wstawić do nagrzanego do 180 st.C piekarnika i piec 30 minut.
Wygląda bardzo smakowicie! Ja najbardziej lubię świeży, ciepły, choć rzeczywiście gorzej się kroi.
OdpowiedzUsuńŁadny czy nie (a ładny!) - najważniejsze, że smakował. :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo, bardzo smacznie Evenko. Zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńach... wyglada bardzo apetycznie:) chetnie bym sprobowala:)
OdpowiedzUsuńjejku! rzeczywiscie slicznie sie ukroil... u mnie nie ma szans, do drugiego dnia nigdy nie dotrwa... poza tym teraz pieke juz tylko wersje z ciastem francuskim, bo przy Kruszynku mniej czasu :-) no, ale ciesze sie, ze mimo wszystko smakowal! i ze sie skusilas! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńCudawianko , no tak to jest z maluchami - najlepiej by było się rozdwoić albo i roztroić ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis !