17 kwietnia

Paszteciki z mięsem

 
Zwykle po obfitym wielkanocnym śniadaniu, nikt nie ma później ochoty na jakiś konkretny obiad. Aczkolwiek zjadłoby się coś na ciepło... Takie paszteciki będą idealnym rozwiązaniem - lekka i smaczna przekąska, koniecznie podana z czystym, czerwonym barszczem do popicia - to najlepsze połączenie. I niekoniecznie muszą być podane zaraz tego samego dnia, tuż po upieczeniu. Mogą sobie spokojnie poczekać w lodówce, a na następny dzień wystarczy przed podaniem wstawić je na kilka minut do gorącego piekarnika. W przeciwieństwie do pasztecików z ciasta drożdżowego, które dosyć szybko czerstwieje, bardzo dobrze się przechowują.  
P.S. Moja ciocia, od której dostałam przepis już dawno temu, zasłynęła w rodzinie właśnie tymi pasztecikami. I stało się już tradycją, że ilekroć wydawała jakieś przyjęcie, to było pewne, że pojawią się one na stole.

 

Ciasto: 

- 1/2 kostki margaryny (125 g)

- 2 jajka  

- 2 łyżki śmietany  

- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 

- 1 płaska łyżka cukru pudru  

- szczypta soli 

- 2 - 2 i 1/2 szkl. mąki  

 

Mąkę (na początek 2 szklanki), proszek do pieczenia, cukier puder i sól wymieszać. Dodać pokrojoną margarynę i razem posiekać. Następnie dodać śmietanę oraz jajka i zagnieść jednolite, miękkie, ale nie klejące się ciasto (w razie potrzeby dosypać mąki).

 

Farsz: 

- 25-30 dag mięsa wołowego 

- 1 czerstwa bułka 

- 1-2 ugotowane na twardo jajka 

 - 1 mała cebula 

- sól i pieprz 

- trochę natki pietruszki  

 

Dodatkowo: 

- 1 jajko do smarowania 

- kminek do posypania  

 

Bułkę namoczyć w mleku. Mięso ugotować, przekręcić przez maszynkę razem z odciśniętą bułką. Cebulę pokroić w drobną kostkę i podsmażyć, jajka także pokroić w kostkę, natkę drobno posiekać i wszystko razem dodać do mięsa. Przyprawić solą i pieprzem, dolać trochę wywaru z gotowania mięsa (lub samej wody) i wymieszać. Masa powinna mieć dość łatwą do smarowania konsystencję, jeśli jest zbyt sucha - dolać jeszcze płynu. 

Ciasto podzielić na kilka jednakowych kawałków (u mnie wyszło 6), każdy z nich dość cienko rozwałkować na podłużny placek (długość taka , jak szerokość blachy - u mnie 23 cm, a szerokość ok. 12 cm). Posmarować farszem, zwinąć jak roladę, końce zawinąć pod spód i dokładnie docisnąć. Gotowe paszteciki posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać kminkiem. Piec 40-45 minut w temp. 180 st.C (na rumiano). Najlepiej smakują podawane na ciepło, z czystym barszczem.  

Uwagi: Paszteciki można śmiało upiec dzień wcześniej, przechować w lodówce, a tuż przed podaniem wstawić na kilka minut do gorącego piekarnika. Będą równie smaczne jak pierwszego dnia.

11 komentarzy:

  1. jak ja lubie takie paszteciki:D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mi sie podobaja te paszteciki, oj bardzo... :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie jest duża szansa , że skorzystasz z przepisu... ;-)
    Polecam i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł zapisany :) Uwielbiam takie paszteciki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tilianaro , cieszę się , że Ci się spodobały :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. W smaku też są bardzo dobre ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie pyszniutkie paszteciki! Mój synek za nimi przepada wprost,ale ja jeszcze sama nie robiłam. Chyba sobie pożyczę Twój przepis Evenko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Majanko , a proszę bardzo - synkowi powinny smakować (i nie tylko jemu) :-)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak już coś takiego fajnego się piecze to dodaje się masła a nie śmierdzącej margaryny

    OdpowiedzUsuń