29 czerwca
Patelnia ceramiczna GreenPan
Ostatnio na blogach aż "zazieleniło się" od tych patelni ;-) I ja też takową dostałam do przetestowania , z tym , że jak to zwykle u mnie bywa wpis pojawia się ze sporym opóźnieniem. Tak to jest , jak obiad jada się na kolację i brakuje na wszystko czasu. No , ale mniejsza z tym , bo w końcu udało mi się znaleźć wolniejszą chwilę , żeby chociaż skromnie uwiecznić patelnię na zdjęciu i napisać parę słów na jej temat. Jednak zanim do tego przejdę , najpierw przytoczę Wam słowa "fachowców" od GreenPan:
" Zdrowe i szczęśliwe życie w przyjaznym środowisku, to nasz największy życiowy cel.
GreenPanTM zobowiązuje się do
spełnienia tych założeń w pełni angażując się w badania nad
zdrowymi i przyjaznymi dla środowiska technologiami.
Tradycyjną, nieprzywierającą powłokę
tworzy się poprzez pokrycie patelni PTFE (politetrafluoroetylen) -
woskową, syntetyczną substancją. Wady praktycznego zastosowania PTFE w
gospodarstwie domowym są dobrze udokumentowane. W temperaturze powyżej
260˚C PTFE zaczyna się rozkładać. Wydzielające się opary okazały się
śmiertelne dla małych zwierząt, takich jak ptaki. W wypadku ludzi, opary
te mogą prowadzić do uszkodzenia układu oddechowego, a także powodować
mdłości i bóle głowy. Zatem, kiedy przegrzewasz swoją patelnię,
szkodzisz nie tylko jej, ale najprawdopodobniej także i swojemu
zdrowiu.
GreenPanTM nie stosuje PTFE, ale wprowadza na rynek nową, zdrową alternatywę - nieprzywieralną technologię ThermolonTM. ThermolonTM doskonale sprawdza się nawet w wysokich temperaturach. Oznacza to, że produkty GreenPanTM
mają dodatkową zaletę - jeśli przegrzejesz swoją patelnię, nawet do
450˚C, nie wydzielą się żadne toksyczne opary, a powierzchnia nie
pokryje się pęcherzami ani nie będzie się złuszczać".
Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
A teraz moja ocena. Jeśli chodzi o to wszystko , co jest napisane powyżej , to mogę tylko wierzyć na słowo , bo sprawdzić tego nie mam jak ;-) Co się zaś tyczy samego użytkowania , to muszę przyznać , że patelnia jest naprawdę super. Nic do niej nie przywiera - placki czy kotlety wprost ślizgają się po patelni. Jeden mały wyjątek to jajka , które trochę przystały podczas smażenia , ale tylko na brzegach , tam , gdzie nie było polane olejem. Tak w ogóle to można smażyć na tej patelni nawet bez tłuszczu (zdjęcie poniżej). Poza tym dodatkową zaletą jest bezproblemowe mycie - wystarczy lekko przetrzeć patelnię miękką gąbką z płynem do mycia naczyń i spłukać. Nie trzeba odmaczać , czy skrobać (jest to wręcz niewskazane).
Jak na razie nie dopatrzyłam się żadnych wad , więc z czystym sumieniem mogę polecić Wam patelnię GreenPan :-)
A jak patelnia zachowuje się teraz? po 2 latach.
OdpowiedzUsuńWciąż jestem z niej bardzo zadowolona. Tyle tylko, że na brzegach ma ślady przypalonego tłuszczu i nie wiem czym to usunąć, żeby jej nie zniszczyć.
OdpowiedzUsuńMiałem dwie takie patelnie ( bodajże 28 i 24 cm ), po roku do wyrzucenia - przypalają wszystko. Użytkowanie średnie - raz na dwa dni. Wg mnie szkoda kasy. Opinia sprzedawczyni w jednym sklepie że wszystkie ceramiczne tak mają. Dla mnie to już drugie ceramiczne po kuchence indukcyjnej wyrzucone. Grzegorz
OdpowiedzUsuń