22 lipca

Ciastolina (Play-Doh)


Dzisiaj wpis nietypowy. Co prawda z użyciem jadalnych składników , ale całość ma służyć jedynie do zabawy. Kiedyś kupowałam córce 'Play-Doh' , ale bardzo się kruszyło i praktycznie już po jednym dniu nie nadawało się do dalszego użycia. Ciastolina z tego przepisu jest bardzo elastyczna , fajnie się z niej lepi albo wycina różne "ciasteczka" i dobrze się przechowuje (pod warunkiem , że w szczelnie zamkniętym pojemniku). Moja córka bardzo lubi takie zabawy z ciastem , a przy okazji trenuje przed wycinaniem prawdziwych ciasteczek ;-) Przepis znalazłam na tym blogu.


Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka soli
- 2 szklanki ciepłej wody
- 2 łyżki oleju
- 1 łyżka kwaśnego winianu potasu ('cream of tartar')
- barwniki spożywcze

Wszystkie składniki wymieszać w garnku. Podgrzewać na małym ogniu nie przerywając mieszania (najlepiej mieszać drewnianą łyżką). Masa powinna wyraźnie zgęstnieć.
Ciastolina będzie gotowa , gdy uzyska konsystencję gęstego puree ziemniaczanego, a urwany kawałek nie będzie kleił się do palców.
Pozostawić do przestygnięcia. Ciepłą ciastolinę wyrabiać na stolnicy - im dlużej , tym bedzie ona elastyczniejsza (mi wystarczyło ok. trzech minut wyrabiania). Pdzielić ciastolinę na kawałki i zafarbować barwnikami spożywczymi.
Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku, aby nie wysychała.


20 komentarzy:

  1. Ale jazda! Domowa ciastolina! Kupuję ten pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super sprawa! Pamiętam, jak kiedyś lubiłam się nią bawić. ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. W moich czasach była tylko typowa plastelina , ale też lubiłam lepić różne cudaki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama tego nie wymyśliłam... wykorzystałam czyjś pomysł ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja znam ten przepis z teletubisiów;) Dużo zdrowiej niż playdoh, bo dla mnie te ciastoliny po prostu śmierdzą chemią, a masa solna nie.

    OdpowiedzUsuń
  6. A też robię dla moich małych pacjentów. Świetna zabawa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pinkcake , faktycznie sklepowe play-doh ma intensywny , niezbyt przyjemny zapach. To jeszcze jeden powód , dla którego warto je zrobić w domu ;-)

    G.n. , jesteś pediatrą ? :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow jak fajna! no mój synek już się raczej nie bawi cioastoliną, ale mam jeszcze pełno takich foremek:) I tez takie jak masz na zdjęciach, teraz wszystkie służą do wycinania ciasteczek;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To już wiem czym zająć dwuletnią siostrę :) Tylko gdzie dostać winian potasu lub czym go zastąpić?

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdzieś na forum wyczytałam , że winian potasu można kupić w aptece.
    A jak nie , to zastąpić drobnym kwaskiem cytrynowym (może być w mniejszej ilości).

    OdpowiedzUsuń
  11. witam
    mam pytanie ta mąka to ma być ziemniaczana czy pszenna?

    OdpowiedzUsuń
  12. Mąka ma być pszenna (jeżeli nie jest zaznaczone inaczej, to zawsze chodzi o mąkę pszenną).

    OdpowiedzUsuń
  13. a czy należy ją trzymać w lodówce czy można w temperaturze pokojowej tylko szczelnie zamkniętą? jak długo przetrwa?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciastolina nie musi leżeć w lodówce. Ja przechowuję w spiżarce w zamkniętym plastikowym pojemniku. Szczerze mówiąc zapomniałam o niej, bo dzieci już dawno się nią nie bawiły. A zrobiłam ją co najmniej pół roku temu. Nie zmieniła konsystencji, ani barwy, tylko zapach ma trochę nieciekawy (bardziej "chemiczny"), choć i na początku nie był on jakiś specjalnie przyjemny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlaczego ten kwasek? Czy można go pominąć ? Poprawia coś w konsystencji ? Mniej się lepi do rąk ? A może jako konserwant ? Dłużej przetrwa ? Czy na zapach ? Czy można zastąpić sokiem z cytryny ? Własnie zrobiłem (bez kwasku) i wciąż nadmiernie lepi się do rąk i podłoża. Dosypywanie mąki nie ma już sensu, wody i oleju chyba tez nie. Czy się mylę ?

    OdpowiedzUsuń
  16. Podejrzewam, że winian potasu wpływa na konsystencję i konserwuje.
    Proponuję dosypać mąki ziemniaczanej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję, to faktycznie dobry trop! Nie miałem ziemniaczanej, dodałem kukurydzianej (ponoć ta sama charakterystyka) i efekt doskonały! Uratowaliśmy masę ! Teraz jeszcze walczę z elastycznością/spężystością ;). Jak robimy bałwanka z trzech kulek, po chwili zlewają się nam w jedną. Czym by to zagęścić ? A może wysuszyć lekko masę ? Będzie twardsza, byle nie nazbyt krucha. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. ach, przeoczyłem, winian potasu faktycznie mógłby utwardzić ; )

    OdpowiedzUsuń