Zwykle po obfitym wielkanocnym śniadaniu, nikt nie ma później ochoty na jakiś konkretny obiad. Aczkolwiek zjadłoby się coś na ciepło... Takie paszteciki będą idealnym rozwiązaniem - lekka i smaczna przekąska, koniecznie podana z czystym, czerwonym barszczem do popicia - to najlepsze połączenie. I niekoniecznie muszą być podane zaraz tego samego dnia, tuż po upieczeniu. Mogą sobie spokojnie poczekać w lodówce, a na następny dzień wystarczy przed podaniem wstawić je na kilka minut do gorącego piekarnika. W przeciwieństwie do pasztecików z ciasta drożdżowego, które dosyć szybko czerstwieje, bardzo dobrze się przechowują.
P.S. Moja ciocia, od której dostałam przepis już dawno temu, zasłynęła w rodzinie właśnie tymi pasztecikami. I stało się już tradycją, że ilekroć wydawała jakieś przyjęcie, to było pewne, że pojawią się one na stole.
Ciasto:
- 1/2 kostki margaryny (125 g)
- 2 jajka
- 2 łyżki śmietany
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 płaska łyżka cukru pudru
- szczypta soli
- 2 - 2 i 1/2 szkl. mąki
Mąkę (na początek 2 szklanki), proszek do pieczenia, cukier puder i sól wymieszać. Dodać pokrojoną margarynę i razem posiekać. Następnie dodać śmietanę oraz jajka i zagnieść jednolite, miękkie, ale nie klejące się ciasto (w razie potrzeby dosypać mąki).
Farsz:
- 25-30 dag mięsa wołowego
- 1 czerstwa bułka
- 1-2 ugotowane na twardo jajka
- 1 mała cebula
- sól i pieprz
- trochę natki pietruszki
Dodatkowo:
- 1 jajko do smarowania
- kminek do posypania
Bułkę namoczyć w mleku. Mięso ugotować, przekręcić przez maszynkę razem z odciśniętą bułką. Cebulę pokroić w drobną kostkę i podsmażyć, jajka także pokroić w kostkę, natkę drobno posiekać i wszystko razem dodać do mięsa. Przyprawić solą i pieprzem, dolać trochę wywaru z gotowania mięsa (lub samej wody) i wymieszać. Masa powinna mieć dość łatwą do smarowania konsystencję, jeśli jest zbyt sucha - dolać jeszcze płynu.
Ciasto podzielić na kilka jednakowych kawałków (u mnie wyszło 6), każdy z nich dość cienko rozwałkować na podłużny placek (długość taka , jak szerokość blachy - u mnie 23 cm, a szerokość ok. 12 cm). Posmarować farszem, zwinąć jak roladę, końce zawinąć pod spód i dokładnie docisnąć. Gotowe paszteciki posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać kminkiem. Piec 40-45 minut w temp. 180 st.C (na rumiano).
Najlepiej smakują podawane na ciepło, z czystym barszczem.
Uwagi:
Paszteciki można śmiało upiec dzień wcześniej, przechować w lodówce, a tuż przed podaniem wstawić na kilka minut do gorącego piekarnika. Będą równie smaczne jak pierwszego dnia.